Ucieczka Stanisława Marusarza

W 1998 Marek Wortman nakręcił dokumentalny film zatytułowany Ucieczka z Montelupich, historię brawurowej ucieczki Stanisława Marusarza z więzienia Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa Dystryktu Krakowskiego przy ul. Montelupich w Krakowie. Miało to miejsce 2 lipca 1940 r.

Stanisław Murusarz
Stanisław Marusarz. Źródło: nac.gov.pl

Stanisław Marusarz – urodzony 18 czerwca 1913 w Zakopanem. Polski skoczek narciarski i alpejczyk. Czterokrotnie brał udział w zimowych olimpiadach, siedmiokrotnie w narciarskich mistrzostwach świata.

W lutym 1927 roku debiutuje na skoczni pod Krokwią w Zakopanem. W 1931 po raz pierwszy zdobywa mistrzostwo Polski w biegu zjazdowym, a w następnych latach powtarza ten sukces kilkakrotnie. W 1938 roku w Lahti (Finlandia) zdobywa tytuł wicemistrza świata.

Do 1939 roku prowadzi schronisko Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (PTT) na Hali Pysznej.

Po wybuchu II Wojny Światowej, po napaści Niemiec na Polskę, wstępuje do ruchu oporu na Podhalu.

W styczniu 1940 roku rozpoczyna służbę kurierską na szlaku Budapeszt (Węgry) – Zakopane.

Po zakończeniu wojny powraca z Węgier do Polski. Jest czynnym zawodnikiem, aż do 1957 roku. Od 1961 roku pełni funkcję kierownika skoczni narciarskiej na Krokwi i jest aktywnym działaczem sportowym.

Odznaczony m.in.: Krzyżem Armii Krajowej, dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.

Stanisław Marusarz zmarł 29 października 1993 w Zakopanem.

Kurier tatrzański Stanisław Marusarz. Lata 1939-45

Stanisław Marusarz w 1938 został kierownikiem Schroniska na Pysznej, które po wybuchu wojny niemiecko-polskiej stało się punktem przerzutowym dla kurierów tatrzańskich.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich udał się do Nowego Targu z zamiarem odnalezienie jednostki wojskowej, jednak celu nie osiągnął, ponieważ droga odcięte były już linią frontu.

Po kilku tygodniach, po spotkaniu z Józefem Berestko – dzierżawcą schroniska na Hali Pisanej, pełni służbę kurierską na trasie Zakopane-Budapeszt. W styczniu 1940 roku dociera do Budapesztu i formalnie przystępuje do służby kurierskiej, otrzymując pseudonim „Przestalski”.

W tym okresie „szmuglował” zarówno materiały konspiracyjne, jak i pieniądze na działalność podziemną. Przeprowadzał również ludzi przez „zieloną granicę”, w tym jednorazowo (!) trzydziestu siedmiu oficerów Wojska Polskiego, którzy poprzez Słowację i Węgry dotarli do Francji.

Dwukrotnie został złapany i zatrzymany przez słowacką służbę graniczną Jozefa Tisy. Pierwszym razem miało to miejsce w marcu 1940 w okolicach Szczyrbskiego Plesa. Około pięćdziesięciu metrów od miejsca zatrzymania znajdowała się komenda placówki, której komendantem był znany Marusarzowi słowacki narciarz.

Rano, w oczekiwaniu na samochód, który miał zawieźć Marusarza na stację kolejową, ogłuszył strażnika materacem, wyskoczył oknem, a następnie uciekł do lasu i dotarł do wsi Vychodna. Schronił się u znajomego Słowaka, po czym przez Podbańską w kierunku Doliny Cichej, Tomanową, przełęcz Kondratową dotarł do Zakopanego.

Po dwóch dniach odpoczynku, obawiając się aresztowania, ucieka wraz z żoną Ireną – poprzez Dolinę Kościeliską, Halę Pyszną, Dolinę Cichą na Słowację - i dalej na Węgry.

Po raz drugi został aresztowany, tym razem po przekroczeniu granicy węgiersko-słowackiej niedaleko miejscowości Kysak na Słowacji.

Małżeństwo zostaje przewiezione do Preszowa. Stąd po dwutygodniowym areszcie Stanisław Marusarz trafia do Muszyny i zostaje przekazany w ręce gestapo. Po kilku dniach został odesłany do Nowego Sącza (Irenę, która udawała ciążę, zwolniono po trzech miesiącach), a następnie przewieziony do Zakopanego, do siedziby zakopiańskiego gestapo w willi „Palace”. Jednym z przesłuchujący Stanisława Marusarza był niemiecki bokser wagi ciężkiej, Karl Nanen 1. Tłumaczem był nuejscowy kowal Mazurkiewicz, volksdeutsch, skazany w procesie w 1945 roku w Nowym Targu na karę śmierci za popełnione zbrodnie wojenne.

Po przesłuchaniach w siedzibie zakopiańskiego gestapo został przewieziony do Krakowa i osadzony w więzieniu przy ulicy Montelupich.

Marusarz był kilkakrotnie namawiany do współpracy z okupantami, którzy proponowali mu między innymi posadę trenera skoczków w Garmisch-Partenkirchen.

Myśl o ucieczce zaprzątała cały czas umysł Marusarzowi. Pierwszą nieskuteczną próbę podjął podczas przejazdu samochodami ulicami Zakopanego. Uderzył niemieckiego żołnierza i wyskoczył z auta. Został złapany, pobity i wrzucony do karceru.

Po kilku tygodniach sąd, na czele którego stał gestapowiec Gruze, wraz ze 134 innymi więźniami skazał ich na karę śmierci przez rozstrzelanie. Więźniowie zostali przeniesieni do celi śmierci. Początkowo znajdowali się w dwóch pomieszczeniach, ale po pewnym czasie Marusarz z grupą innych więźniów, w której znajdował się również podoficer Wojska Polskiego Aleksander Bugajski, zostali przeniesieni od odrębnej celi na pierwszym piętrze.

Po miesiącu, na krótko przed datą rozstrzelenia, do celi, w której przebywał Marusarz, zjawiło się dwóch gestapowców z krótkim pytaniem: „kto chce jechać do roboty?”. Zgłosił się Marusarz w nadziei, że trafi się szansa na ucieczkę. Przewiezieni zostali do podkrakowskiego fortu w Krzesławicach, gdzie dokonywano egzekucji na więźniach.

Grupę kilkunastu ludzi ustawiono pod murem.

Wysoki mur podziurawiony był gęsto od pocisków, obficie zbryzganych krwią i odłamkami kości. Była to ściana krwawych łez...1

Po chwili dano im łopaty i kazano kopać kilka dołów – grobów dla więźniów z celi śmierci…

Po powrocie do celi więziennej opowiedzieli co zobaczyli i część więźniów zdecydowała się na ucieczkę.

Ucieczka Stanisława Marusarza z celi śmierci

Nazajutrz po powrocie z robót w w Krzesławicach, zabrano na egzekucję więźniów z celi pierwszej. Grupa Marusarza opracowała plan ucieczki i natychmiast wzięła się do pracy. Wyciągnęli ze stołu metalowe nogi, okręcili je szmatami i po zmoczeniu przystąpili do wyginania krat w więziennym oknie.

Praca szła niezwykle ciężko, kraty były bardzo mocne, a należało je tak rozchylić, aby mógł przecisnąć się człowiek. Wyginanie krat, milimetr po milimetrze, trwało w dzień i w nocy.

Na drugi dzień została zabrana cela druga. Na ucieczkę zostało kilkanaście godzin…

2 lipca o świecie, kraty w oknie celi więzienia zostały na tyle odgięte, że umożliwiało to przeciśnięcie się więźniów. Wcześniej ustalono kolejność uciekających. Pierwszy miał przecisnął się Aleksander Bugajski, a następnie Stanisław Marusarz.

Na dziedzińcu pozostało trzech wartowników, pozostała reszta skryła się w tzw. wachsztubie. W momencie kiedy dwóch wartowników skryło się za murem, aby zapalić papierosa, Marusarz krzyknął: „uciekamy!”. Przy oknie powstało zamieszanie i okno zostało zablokowane. Do ucieczki rzucili się wszyscy, nawet te osoby, które dobrowolnie z niej zrezygnowały.

Marusarz przecisnął się przez kraty jako szósty. Szczęśliwie spadł na obie nogi, amortyzując wstrząs niewielkim ugięciem kolan. Dobiegł do furtki, wspiął się na ogrodzenie, skąd dostał się na czterometrowy mur zewnętrzny, zabezpieczony drutem kolczastym.

Kiedy uciekinierzy byli na murze rozległy się strzały, zawyły syreny alarmowe i okrzyki esesmanów. Postrzelony w udo Marusarz skoczył z wysokiego muru na ulicę Montelupich i wraz z Bugajskim uciekli na plac targowy na Kleparzu, aby ukryć się w tłumie ludzi.

W Alei Słowackiego Bugajski osłabł, a dalsza wspólna ucieczka nie była możliwa. Poinstruowany przez Bugajskiego udał się w kierunku na Łobzów. Uciekając korytem napotkanej rzeki dotarł do podkrakowskiej wsi Bronowice, a stąd do Lasu Wolskiego i wydostał się nad Wisłę.

Nad brzegiem Wisły spotkany rybak przewiózł go na drugi brzeg Wisły. W chacie rybka otrzymał pożywienie, a następnie ruszył w dalszą drogę, idąc głównie w nocy, a za dnia spał i ukrywał się w zbożach.

Po wielu dniach, okrężną drogą, polanami od strony Kościeliska, wrócił do Zakopanego.

Ojciec stał przy mnie i drżały mu lekko ręce [...]. Zaraz też weszła do kuchni matka.
- Wypuścili cię, synku? - zawołała tłumiąc łzy radości.
- Sam się wypuściłem, uciekłem z więzienia w Krakowie.
W tym momencie matka zemdlała...2

Nie spędził tutaj dużo czasu. Ze względów bezpieczeństwa podejmuje decyzję, aby przedostać się na Węgry. Zostaje tutaj aresztowany przez węgierską straż graniczną. Na szczęście, dzięki interwencji zamieszkałego na Węgrzech przedwojennego Polaka nazwiskiem Karpiński został wraz z pozostałymi aresztantami zwolniony. Po 17 dniach od wyruszenia z Zakopanego dotarł do Budapesztu.

Na Węgrzech Stanisław Marusarz przebywał do końca wojny z przerwą na jedną jesienną misję kurierską do Polski.


Źródła:
Stanisław Marusarz „Na skoczniach Polski i świata”, Sport i Turystyka, 1974,
„Marusarz – Tatrzański Orzeł”, TVP,
1 Karl Nanen - Oberkriminalassistent, pochodził z Bremy, https://forum.axishistory.com/viewtopic.php?t=11246,
2 Alfons Filar "Śladem tatrańskich kurierów", Książka i Wiedza 1977.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jan Bobowski - kurier tatrzański

Stanisław Frączysty - kurier, który przeprowadził przez granicę marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego